Belfort – jak zbudować miasto

Belfort – jak zbudować miasto.

Budowa miasta to nie bułka z masłem. Trzeba dbać o wszystko: o pracowników, surowce, pozwolenia oraz najgorszą rzecz – podatki. Samo to potrafi już spowodować zawrót głowy. Czy może być coś gorszego? Tak! Wydział Oficjalnych Przeprosin oraz Dostarczania Złych Wiadomości wysyła do Ciebie list. Jest problem, bo umowę na budowę miasta wysłali nie tylko Tobie, ale i kilku innym Głównym Architektom. Co najgorsze wszystkie te umowy zmuszają Was do działania.

Witaj w Belfort – grze planszowej gdzie ty oraz tobie podobni budujecie miasto naraz, na tych samych prawach. Jednak klucz do bram od króla otrzyma tylko jedna osoba.

Podczas gry każdy z graczy może położyć swojego jednego pracownika (elfa lub krasnoluda) do gildii na planszy, swoich budynków, pośredniaka dzięki któremu zdobędzie kolejnego pracownika. Można też prosić króla o zmianę kolejności działań w turze oraz wysłać wszystkich swoich pozostałych pracowników odpowiednio do lasu (tylko elfy), kopalni (tylko krasnoludy), po żelazo (elfa razem z krasnoludem) lub po złoto (elfa, albo krasnoluda).

 

Następnie zgodnie z kolejnością buduje się budowlne, których plany mamy jako karty na ręce. Oprócz tego można wynająć gnoma (pozwala na rozbudowę specjalnych umiejętności budowli). Sprzedać lub kupić surowce (raz w turze) w faktorii handlowej oraz kupić kolejne plany budynku.

Budynki stawiamy w jednej z 5 dzielnic. Każda z nich jest liczona osobno podczas fazy punktacji. Poza tym jest sprawdzane ilu mamy robotników jakiego ty (elfa, krasnoluda, gnoma).

 

I tak przez siedem siedem tur, gdyż tyle trwa cała gra. Podczas tych tur będziemy oceniani trzy razy i im wyższą ocenę mamy tym przyjdzie nam zapłacić wyższe podatki, więc czasem opłaca się zostać trochę z tyłu w stosunku do naszych przeciwników. Wszystko po to, aby mniej wydawać i dopiero w ostatecznej fazie punktacji zawalczyć o pierwsze miejsce.

W swoim życiu grałem w wariant dwu, cztero i pięcioosobowy. Niestety gra najlepiej się sprawdza przy pełnym, bądź prawie pełnym składzie, w innym przypadku mamy wirtualnych graczy. Jest masa pośredniej interakcji z innymi osobami przy stole poprzez mechanikę worker placement (rozmieszczenie pionków na planszy o którym niebawem napiszę). W przypadku Belfort jest to jedna z moich ulubionych.

Instrukcja straszy aż 14 kartkami, choć na szczęście większość jej treści to wyszczególnione kolejne gildie z ich zasadami gry. Same reguły są dość jasne, proste i czytelne oraz bardzo łatwo się je przyswaja.

Dodatkowo ta gra jest po prostu świetnie wykonana. Drewniane żetony, budynki gildii z grubego kartonu oraz ładna plansza sprawiają, że przyjemnie się w to gra, bo czuć ilość i jakość posiadanych surowców. Minusem są naklejki na żetony pracowników, które czasem się odklejają (albo grałem w wadliwy egzemplarz, albo miałem pecha), choć nie trzeba naklejać, bo i elf, i krasnolud, i gnom mają inny kształt.

Plusy:

  • mała losowość
  • worker placement
  • ładnie wykonana

Minusy:

  • instrukcja która straszy
  • wariant dwuosobowy jest słaby